Wojna bije w lądowe wiatraki, a morskie topi ryzyko

  • Reading time:2 mins read

Skutki pandemii oraz rosyjskiej agresji na Ukrainę coraz mocniej wpływają na inwestycje w odnawialne źródła energii. Dotyczy to już nie tylko budowy lądowych wiatraków, ale także planowanych morskich farm wiatrowych na Bałtyku.

Narasta niepewność w branży OZE związana z zapewnieniem dostaw niezbędnych surowców do rozwoju. Zainteresowanie czystą energią wzrasta nie tylko w związku z unijnym Zielonym Ładem, ale także ze względu na rosnące ceny energii i konieczność szybszego uniezależnienia się od surowców kopalnych importowanych z Rosji.

Wojna na Ukrainie podnosi presję na zmiany, co Komisja Europejska ogłosiła jako pakiet RePowerEU, w którym planuje między innymi jeszcze bardziej przyspieszyć inwestycje w OZE. Jednocześnie wojna spowodowała duże zakłócenia w dostawach stali i surowców, które są wykorzystywane w instalacjach OZE. Stal, aluminium, nikiel – ważne surowce w produkcji turbin wiatrowych mocno podrożały.

Producenci turbin wiatrowych już od wielu miesięcy zmagają się z drożejącymi surowcami, co odbiło się negatywnie na ich wynikach. Wojna to kolejny, negatywny czynnik, który sprawił, że ceny stali wzrosły o 40 proc. Rosja i Ukraina są dużymi dostawcami blachy walcowanej używanej przy konstrukcji wiatraków. Co prawda można pozyskać stal z innych kierunków, ale jest ona o połowę droższa.

Więcej