Energetyka –2021 roku i co dalej ?

  • Reading time:7 mins read

Rok 2021 może okazać się przełomowy w podejściu społecznym do problemów energetyki. Dotychczas problemy tego sektora nie cieszyły się szczególnym zainteresowaniem społecznym, przeciętny użytkownik nie zastanawiał się skąd energia pochodzi i jaki wpływ na życie ma sposób jej wytwarzania i dystrybucji.

Ten rok pokazał i to chyba społeczeństwom większości krajów europejskich jak istotny wpływ na ich życie ma rodzaj dostarczanej energii i sposób jej dystrybucji.
Miał na to wpływ wysoki wzrost cen energii w całej Europie, spowodowany głównie działaniami spekulacyjnymi na rynkach energii. Ale nie tylko, wreszcie zaczęto sobie zdawać sprawę z istoty pojęcia jakim jest komfort życia, i roli energii elektrycznej w kształtowaniu tego komfortu.
Elektryfikacja większości dziedzin naszego życia , w szczególności zaś ciepłownictwa i transportu, zmieni obraz życia społeczeństw Europy i spowoduje większe zainteresowanie istotą energetyki. Mają temu służyć również prosumenckie programy rozwojowe energetyki indywidualnej.

Ponieważ wzrost cen energii nie ma naturalnego charakteru wynikającego z cyklu produkcyjnego i dystrybucyjnego, można przewidzieć że po powrocie do normalności ceny energii w Europie powrócą do stanu równowagi z tendencją do ich spadku lub stabilizacji.

Dotychczas w świadomości polskiego społeczeństwa istnieje przekonanie że za dostawy energii odpowiada państwo, prąd musi być zawsze, wszędzie i ma być tani, a energia nie jest towarem tylko własnością nabytą która po prostu się każdemu należy.
Zmiana mentalności energetycznej dla polskiego społeczeństwa wydaje się być szokiem i jest trudno przyswajalna.
Podstawą transformacji energetycznej będzie więc uświadomienie społeczeństwu że energia jest takim samym towarem jak inne dobra i ceny tego towaru podlegają prawom rynkowym.

Ponieważ ciepłownictwo podlega już w świadomości społecznej takim regułom, należy podjąć jak najszybciej szerokie działania edukacyjne w kierunku uświadomienia społeczeństwu stopnia współzależności energetyki i ciepłownictwa i pokazanie odbiorcom energii i ciepła że w przyszłości elektrociepłownictwo zdominuje również rynek ciepła.


Energetyka rozproszona to w przyszłości prawdopodobnie podstawowy model energetyczny państw europejskich, a integracja europejskiego rynku energii zapewni jednolite niskie ceny energii uczestnikom rynków energii w Europie.


Ostatnie zawirowania energetyczne w Europie mogą się okazać korzystne dla energetycznych interesów Polski, jeśli potrafimy w sposób dyplomatyczny wykorzystać tą sytuację to możemy rozwijając odnawialne źródła energii i energetykę gazową, obronić część energetyki węglowej i w przyszłości nie obawiać się ani blekautu ani destabilizacji cenowej rynku energii.

Pomimo pakietu Fit for 55 Polska powinna zachować pewną część elektrowni węglowych jako element bezpieczeństwa energetycznego kraju. Uzasadnieniem dla podjęcia działań w tym kierunku powinno być zagrożenie blackoutem z czym liczą się kraje europejskie.

Na szczęście podobno Ministerstwo Klimatu prowadzi rozmowy z Brukselą dotyczące planu utrzymania części elektrowni węglowych. Rozmowy dotyczą między innymi mechanizmu który ma zastąpić rynek mocy po 2025 roku.
Obowiązujące unijne rozporządzenie wykluczają z rynku mocy elektrownie, które emitują powyżej 550 kg CO2 na jeden megawatogodzinę. A elektrownie węglowe średnio produkują ponad 700 kg na jedną MWh.


Musimy jednak pamiętać że Komisja Europejska może zgodzić się na pewne korzystne dla naszej gospodarki rozwiązania węglowe, ale wyłącznie przy gwarancji intensywnego rozwoju źródeł odnawialnych.


Polsce może brakować nawet 10 tys. MW mocy aby ustabilizować bilans energetyczny. Nie mamy innego sposobu jak elektrownie węglowe, co równa się z zapotrzebowaniem około 20 mln ton węgla rocznie. To mniej więcej tyle ile wydobywają rentowne kopalnie w kraju, czyli Bogdanka i Rybnicki Okręg Węglowy.


Koncepcja programowa zakładająca dynamiczny rozwój energetyki odnawialnej wspomaganej źródłami gazowymi, przy zabezpieczeniu systemu elektrowniami węglowymi na poziomie 10 tys. MW mocy, powinna być osią programową polskiej transformacji energetycznej.


Wówczas będziemy mogli bez pośpiechu wdrażać energetykę nuklearną i źródła wodorowe. I z całą pewnością nie będziemy narażeni na blackout, wręcz przeciwnie będziemy mogli bardzo rentownie sprzedawać energię na rynki europejskie.
Niestety, pomimo wielu pozytywnych działań ze strony władz w 2021 roku dalej nie widać jasnej i czytelnej koncepcji polskiej transformacji energetycznej. A jest ona tak oczywista, że nie wymaga specjalnych zabiegów żeby ją uszczegółowić i konsekwentnie realizować.

Nie ma innej drogi dla polskiej energetyki niż opisane powyżej założenia. Co więcej, taka forma transformacji jest w naszych warunkach możliwa i nie będzie zbyt kosztowna. Nowoczesne nadkrytyczne bloki węglowe będą pracować bezawaryjnie jeszcze przez wiele lat, energetyka gazowa nie jest bardzo drogim inwestycyjnie źródłem energii, a remonty adaptacyjne bloków 200 to już naprawdę niewielkie koszty. Takie jednostki mogą znakomicie uzupełniać braki energii w momentach kiedy zaistnieje niebezpieczeństwo braku energii. Zwiększenie ich elastyczności umożliwi wspieranie pracy źródeł odnawialnych. Tak więc rozsądne inwestycje w energetyce węglowej mogą się okazać korzystne dla rozwoju odnawialnych źródeł energii.


Rok 2021 można określić jako korzystny z punktu widzenia polskich interesów energetycznych.


Komisja Europejska prawdopodobnie wyrazi zgodę na realistyczny proces polskiej transformacji energetycznej, co będzie oznaczało akceptację dla wydłużonego terminu odchodzenia naszej gospodarki od energetyki węglowej. To z kolei pozwoli na szerszą społecznie akceptację tego procesu i nie będzie powodowało niepotrzebnych napięć, szczególnie wśród górników śląskiej aglomeracji przemysłowej.
Jeśli przedstawiony powyżej model naszego miksu energetycznego zostanie zaakceptowany przez społeczeństwo i czynniki europejskie, to Polska na dziesięciolecia uporządkuje sytuację w energetyce, przy akceptowalnych społecznie cenach energii i ciepła. Tak więc europejskie kłopoty na rynkach energetycznych akurat dla Polski mogą okazać się korzystne z punktu widzenia ochrony naszych interesów gospodarczych, oczywiście pod warunkiem skutecznych działań negocjacyjnych i dyplomatycznych. A takie ostatnio są podejmowane, na przykład w sprawie ograniczenia spekulacji certyfikatami CO2.

Intensywna spekulacja tymi uprawnieniami doprowadziła do niespotykanego wzrostu ich cen, co ma fatalne skutki dla całej naszej gospodarki, poprzez drastyczny wzrost cen energii. Dodając do tego spekulacyjny obraz rynku gazu, mamy bardzo niestabilną sytuację na całym rynku energii i ciepła.

Jak taka sytuacja wpływa na całą polską gospodarkę, łatwo sobie wyobrazić. Ale taka sytuacja może uzasadniać rolę węgla jako stabilizatora energetycznego dla innych źródeł, co powinniśmy wykorzystać w negocjacjach z Komisją Europejską. Pozostawienie, przynajmniej do 2045 roku 10 MW mocy w energetyce węglowej, leży w interesie polskiej gospodarki. I w żadnym wypadku nie koliduje to z rozwojem źródeł odnawialnych, wodorowych czy nuklearnych. Wręcz przeciwnie, wydłużanie terminów odchodzenia od węgla jest uwarunkowane szybkim rozwojem źródeł odnawialnych i gazowych.

Włodzimierz Ehrenhalt