Walka z wiatrakami: politycznie nieopłacalna, a dla Polaków kosztowna

  • Reading time:2 mins read

Już prawie trzy miesiące w sejmowej zamrażarce leży rządowy projekt nowelizacji tzw. ustawy odległościowej. Choć badania opinii społecznej pokazują duże poparcie dla lądowej energetyki wiatrowej, a dane rynkowe jej mocny wpływ na obniżanie cen energii, to antywiatrakowe środowiska w obozie władzy wciąż mają decydujący głos.

Nikt nie zaprzecza, że energetyka wiatrowa jest zależnym od pogody źródłem energii. Dlatego zdarzają się dni w roku, w którym ma małe znaczenie w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym, pracując w skrajnych przypadkach z obciążeniem wynoszącym kilkaset czy nawet kilkadziesiąt megawatów.

Jednak w dniach, gdy wiatru nie brakuje, ich wpływ na rynek energii jest kluczowy. Przykładem był poniedziałek 3 października, gdy średnie hurtowe ceny energii elektrycznej w Polsce wyniosły 503 zł/MWh (aukcja market coupling) i były jednymi z najniższych w Europie.

Zdaniem Sebastiana Kwapulińskiego, dyrektora zarządzającego Stowarzyszenia Energii Odnawialnej, korelacja pomiędzy zwiększoną średnią dobową produkcją energii ze źródeł wiatrowych a notowaniami cen energii jest dobitnym dowodem na korzyści płynące z rozwoju energetyki wiatrowej.

– Jeszcze niedawno dostęp przedsiębiorstw do zielonej energii był szeroko dyskutowany z uwagi na realizację strategii odpowiedzialnego biznesu. Teraz ta tania energia z OZE jest warunkiem przetrwania tych podmiotów. Alternatywą jest redukcja zatrudnienia, czy całkowite zamykanie biznesów – zaznaczył Kwapuliński w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl.

Więcej